czwartek, 16 czerwca 2011

koncert BON JOVI

10 czerwca około 4.15 nad ranem zaczęła się podróż z Warszawy do Drezna....
Podczas gdy tata Natali (wspaniałej osoby , z którą byłam na koncercie) rzucał co jakiś czas suchary , my słuchałyśmy Bon Jovi i gadałyśmy jak będzie wspaniale zobaczyć Jona i innych członków zespołu ....
KONCERT:
Gdy dobiegłyśmy na miejsce i zaczęłyśmy omijać siedzących Niemców jakiś zaczął krzyczeć "Nein, Nein"
ale olałyśmy go i pchałyśmy się dalej . Po godzinie wszedł na scenę  niemiecki zespół , który nie był zły , mogę nawet powiedzieć że był dobry, a gdy już myślałyśmy że ten zespół zejdzie i w końcu zobaczymy BJ ,na scenę wszedł zespół THE BREAKERS , który wyraźnie inspiruje się Beatlesami ....czekałyśmy kolejną godzinę wpatrując się w wielki ekran z fajną animacją....
Kolejną godzinę później na gigantyczną scenę wszedł Jon w pięknych okularach przeciwsłonecznych , uśmiechnięty Richie , weseli David i Tico oraz basista i  drugi gitarzysta...
Samego koncertu do końca nie pamiętam (XD) , ale wiem że przy "Bad Medicine","You give love a ba name" oraz "Livin' on a prayer" śpiewałam najgłośniej wraz z Natalią , a jakaś Niemka dźgała mnie łokciem w żebra ... bolało
Po koncercie poszłyśmy kupić oryginalne koszulki BJ , a potem godzinę wyjeżdżaliśmy z parkingu. Byłyśmy w pokoju około 1.30 .



To jest plakat skradziony z Drezna 
:)




BYŁO ZAJEBIŚCIE!!!!!!